24 lutego 2015

Radzenie sobie z problemami

Siemanko!
Już niedługo rozpoczyna się kolejny miesiąc, w którym mam nadzieję, że nadal będę z Wami!
Sam jestem zaskoczony, że jeszcze mi się to nie znudziło.
W ogóle jeśli chodzi o same tematy postów to inspiracje nadchodzą z różnych stron. Ten akurat narodził się podczas rozmowy z moją przyjaciółką, której jestem za to bardzo wdzięczny i serdecznie ją pozdrawiam! :)

Kurde jak zwykle za długi wstęp ... Przejdę więc do meritum. Radzenie sobie z problemami jest i łatwe i trudne. Zależy też od charakteru osoby, która ma jakieś większe lub mniejsze zmartwienie.

Jedni wolą mówić o tym otwarcie zaufanym osobom, inni zaś chcą poradzić sobie sami. 
Według mnie każda metoda jest dobra jeśli przynosi oczekiwany skutek. 
Jednak osoby, które trzymają w sobie problem i chcą go sami rozwiązać często nie są wstanie tego dokonać i uciekają się do bardziej radykablnych metod jak np. cięcie się lub inne, gorsze sposoby. 

Więc myślę, że lepiej jest zawsze poradzić się u kogoś nam bliskiego. 
Lecz co jeśli oni nie są wstanie nam pomóc? 
Osobiście jeśli już nie mam pojęcia jak sobie pomóc, to po prostu modlę się... dla niektórych może to się wydawać idiotyczne, niepotrzebne itp itd.
Możecie wierzyć lub nie ale mi On zawsze pomoga, może nie zawsze tak jakbym tego chciał ale potem okazuje, że wychodzi mi to tylko na dobre. 
Wiele miałem takich sytuacji, w których już nie dawałem rady ale za każdym razem, gdy tylko poprosiłem, moje prośby zostały wysłuchane. 
Zresztą jakby nie patrzeć zawsze jest to lepsza metoda, a niżeli cięcie się itp. 

To tyle na dzisiaj. Zachęcam was do zajrzenia w straszne posty, a jeśli się coś spodoba, to czekajcie na następne ;) 
Do następnego razu! 
~Cisek



16 lutego 2015

Zaufanie

Witam wszystkich ponownie na moim blogu!
Post ten zainspirowany został przez moją koleżankę, która miała pewne problemy jeśli chodzi o zaufanie właśnie. 

Często mówi się, że zaufanie łatwo zdobyć ale bardzo trudno odbudować. Jest to stwierdzenie jak najbardziej słuszne, o którym szczerze powiem, że nie raz się przekonałem. 
No ale czy w dzisiejszych czasach zaufanie ma w ogóle sens? Czy opłaca się komuś zaufać i łudzić się, że ta osoba  nigdy tego zaufania nie zniszczy ?
Moim zdaniem mimo wszytko tak, warto ufać. Dlaczego ? Szczerze do sam do końca nie wiem, czemu takie jest moje zdanie, a nie przeciwne.
Aczkolwiek ludzie, którzy wzajemnie sobie ufają czują się w swoim towarzystwie pewniej. Mogą sobie powiedzieć wszystko, bo wiedzą, że druga osoba nie wyjawi powierzonych jej sekretów, przykrych opowieści itp. itd.

Jednak co zrobić jeśli przeliczymy się i naiwność bierze górę nad trzeźwym myśleniem? Myślę, że zanim uznamy kogoś za zaufanego, najpierw trzeba ją, że tak powiem sprawdzić. Chyba najprostszym sposobem na to jest czas z nim bądź z nią przebyty.
Mówi się, że człowieka poznaje się w trudnych sytuacjach. Wtedy właśnie dobrym momentem jest zaufać drugiej osobie, która pomoże jeśli innych zabraknie.

Chciałem, żeby było krótko i tak też dzisiaj jest. Na koniec tylko puentując dla tych wszystkich, którzy nadszarpnęli trochę zaufania bliskiej osoby i uważają, że nic nie zrobili: "Nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe" :)

~Cisek


Ps: Link do yt jak zawsze :)

07 lutego 2015

Obietnice

Siemanko! Jestem po trochę dłuższej przerwie za co Was najmocniej przepraszam ale natłok obowiązków szkolnych i nie tylko był ostatnimi czasy dość duży.
Wiadomo.. przecież trzeba mieć parę ocen przed feriami, które w moim przypadku rozpoczynają się za tydzień czyli 13 lutego. 

Przechodząc do sedna sprawy. Jak się pewnie domyślacie, post będzie o obietnicach.
Inspiracją do tego była niedawna sytuacja z tym związana. Nie będę jej opisywał, ponieważ myślę, że ta osoba by sobie tego po prostu nie życzyła. 
Czy w dzisiejszych czasach obietnica składana komuś bliskiemu ma znaczenie, jak choćby to miało miejsce kiedyś? A może w ogólne nigdy nie miała takiej wagi, jakiej byśmy sobie tego życzyli?
Moim zdaniem nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od charakteru osoby, która składa nam obietnicę. Jedni skrupulatnie będą dążyć do tego, aby obietnica doszła do skutku. Choćby nie wiadomo co się działo, to i tak będą walczyć do upadłego. Dla innych zaś są to słowa rzucone na wiatr. Jest też trzeci typ, taki jakby pośrodku. Którzy raz dotrzymują słowa, a raz nie.
Osobiście należę chyba do tej ostatniej grupy. Aczkolwiek zawsze staram się wypełnić wcześniej wypowiedziane słowa natomiast nie zawsze się to udaje. 

Zatem czemu istnieją takie osoby, które tych obietnic nie dotrzymują? Powód może być miliony: krótka pamięć, nieumiejętność spełnienia swoich słów, brak czasu, a co gorsza brak jakiejkolwiek inicjatywy w tym celu, najczęściej z powodu kłamstwa.
Ja zawsze staram wsłuchać drugą osobę dlaczego nie dotrzymała słowa ale czasem po prostu argumentacja jest tak słaba co zdecydowanie świadczy o słowach rzuconych na wiatr. 


Dlatego następnym razem zanim będziecie chcieli coś komuś obiecać, to zastanówcie się dwa razy czy jesteście w stanie ją spełnić, czy jest ona w ogóle realna.
To by było na tyle jeśli chodzi o obietnice. Możecie zostawiać komentarze, pozytywne jak i negatywne.

Standardowo jeśli macie jakiekolwiek prywatne pytania wysyłajcie je na e-maila: cisekblog@gmail.com, odpowiem na każdego maila :)
Do następnego razu!
~Cisek


Ps: link do yt jak zawsze: