Siemanko! Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj będzie post na temat miłość. Moja fanka słusznie zauważyła, że po poście o rozstaniach powinien też znaleźć się temat niejako z tym związany.
Nie powiem, że jest to dla mnie błahostka. Ciężko jakoś pisać mi o tym. Może dlatego, że miłość jest w moim życiu prawie nieobecna. Może dlatego, że nie rozumiem do końca kiedy jesteśmy w kimś zakochani. Przyznaję się bez bicia. Szukałem definicji na necie lecz to wszystko wydaje się takie oczywiste, a w rzeczywistości tak nie jest, przynajmniej dla mnie.
Natasza, bo tak ma na imię w/w osoba, trafiła w sedno, gdyż był to bardzo dziwny dla mnie okres, a właściwie kilka dni. Poznałem pewną dziewczynę, przez neta, jakże by inaczej. Fajnie się pisało.. zeszło na tematy miłości itp. Czy ma chłopaka/chciała by mieć.. standardowy zestaw pytań. Po przejściu na priv pisałem, że trochę brakuje kogoś bliskiego.. ona opowiedziała mi historię pewnej pary, która zachowywała się jak w związku lecz nie było uczucia pomiędzy nimi. Jednak po jakimś czasie zakochali się w sobie.
Wtedy, najprawdopodobniej pod wpływem emocji związanych z brakiem drugiej osoby, pomyślałem "czemu nie". Opowiedziałem o tym przyjaciółce.. nie wierzyła mi co zrobiłem. Nie poznała osoby, która zawsze podejmuje rozważnie każdą decyzję. Przecież bez miłości nie można być w związku.. miała rację. Druga przyjaciółka mniej więcej napisała mi to samo. Załamałem się. Powoli zacząłem wszystko sobie układać i dotarło do mnie co ja zrobiłem.
Przemyślałem i przeprosiłem.. czułem się podle ale wiedziałem, że ja w takim związku żyć nie potrafię. Jak dla mnie pary, które decydują się na tzw. "związek na odległość" muszą na prawdę być mocno zakochani i mieć pełne zaufanie do siebie. Jest to godne naśladowania, gdyż nawet w normalnych związkach tego czasem brakuje.
To uczucie jest wszechobecne. Czasem ma się wrażenie, że cały świat wypełnia miłość, a Ty nadal sam/sama. Definicji jest wiele, to poświęcenie drugiej osobie, bycie przy niej w trudnych momentach, wspieranie, robienie wszystkiego pod tą jedyną/tego jedynego, spełnianie wszystkich próśb, zgadzanie się z jej zdaniem nawet wtedy, gdy nie ma racji... każdy to wie.
Niestety w moim przypadku nie jest tak łatwo. Pomimo tego, że to wszystko robiłem to po prostu nie czułem miłości. Teraz rodzi się pytanie w mojej głowie: Czym jest miłość ?
Gdybym ja miał odpowiedzieć na to pytanie, posłużył bym się cytatem św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (przepraszam za jakość fotki ale nie mogłem znaleźć całego fragmentu na obrazku, a wstawienie tekstu zajęło by połowę tego posta) :
Na pytanie możecie odpowiedzieć w także komentarzach no co szczerze liczę. Jeśli ma ktoś potrzebę pogadać, to zapraszam na maila: ciskeblog@gmail.com. Już jedna osoba napisała, więc chyba nie jest ze mną tak źle :)
Uwaga! Postanowiłem, również założyć aska specjalnie dla Was :3 ->> ask.fm/Cisowskyy
Czekam na pytanka :)
To już koniec tej notki, myślałem, że będzie dłuższa. Jednak udało się w miarę sprawnie ją skrócić :)
3majcie się i do następnego posta!
~Cisowsky
Ps: tradycyjnie, yt - trochę na temat:
Gdybym ja miał odpowiedzieć na to pytanie, posłużył bym się cytatem św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (przepraszam za jakość fotki ale nie mogłem znaleźć całego fragmentu na obrazku, a wstawienie tekstu zajęło by połowę tego posta) :
![]() |
1 Kor 13, 4-13 |
Uwaga! Postanowiłem, również założyć aska specjalnie dla Was :3 ->> ask.fm/Cisowskyy
Czekam na pytanka :)
To już koniec tej notki, myślałem, że będzie dłuższa. Jednak udało się w miarę sprawnie ją skrócić :)
3majcie się i do następnego posta!
~Cisowsky
Ps: tradycyjnie, yt - trochę na temat: