05 stycznia 2015

Postanowienia noworoczne

Parę dni temu rozpoczął się nowy, 2015 rok. Tradycją juz stało się wymyślanie i planowanie sobie jakiś czas wcześniej postanowień na nowy rok. Mają one czasem zmienić nasze życie, obrócić je o 180°, czasem lekko tylko podreperować nasze niedoskonałości, a innym razem nic nie chcemy zmieniać, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie ma takiej potrzeby. 

Generalnie u niektórych osób postanowienia z roku na rok są niezmiennie: schudnę, zacznę się lepiej uczyć, znajdę miłość swojego życia, będę bardziej uprzejmy dla pewnych osób, nie będę marnował tyle czasu na "głupoty", stanę się bardziej oszczędny, znajdę lepszą pracę (lub w ogóle ją znajdę) .... itd. Brzmi znajomo? 

Niestety - jak się okazuje po paru tygodniach/miesiącach (szacun dla wytrwałych) nie wszystko jest takie kolorowe i proste jakby się nam to ns początki roku wydawało. Mówiąc wprost - wszystko i tak pójdzie się jeb*ć. Jeśli ktoś czytający ten post trwał wiernie przez cały poprzedni rok w swoim chodź jednym postanowieniu to na prawdę chwała mu za to. Prawdopodobnie zaliczasz się do grona, bo ja wiem może 5-10% całego społeczeństwa żyjącego na ziemi, które podobnie jak Ty dorwało.
Oczywiście moje statystyczne przypuszczenia mogą być mylne. Nie jestem jakimś fanem badań opinii publicznej ale wysiliłem się i znalazłem. 

Otóż według badań przeprowadzonych na początku zeszłego roku przez University of Scranton zaledwie 8% społeczeństwa spełni założenia postawione sobie na początku roku. Śledząc dalsze informacje można wyczytać, że około 25% ankietowanych zrezygnuje już po pierwszym tygodniu, 29% po dwóch, 36% odpuści sobie po trzech tygodniach, a połowa po miesiącu.

Daje to do myślenia. Czy jest sens? Czy warto? Moim zdaniem tak, nawet jeśli się nie uda, to będziemy wiedzieć, że "chociaż spróbowałem". Podobno czasem się niestety ale nie da. Większej głupoty nigdy nie słyszałem! ZAWSZE SIĘ DA, TRZEBA TYLKO  CHCIEĆ. Wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić ale jeśli naprawdę zepniemy dupe i powiemy sobie "dam radę" to już jest połowa sukcesu. 

Co do moich postanowień... ja, tak szczerze, to w tym roku ich nie mam. Wiadomo, gdzieś tam z tyłu głowy jest perspektywa większego przyłożenia się do nauki, a co się z tym wiąże - zlikwidowanie mojego największego uzależnienia czyli telefonu. Przyznaje się bez bicia - tak, telefon jest moim uzależnieniem. Zresztą pewnie prawie każdy posiadacz smartphona ma podobny problem jak ja.
To by było na tyle jeśli chodzi o dzisiejszy dzień. Podczas pisania tego posta wpadłem na pomysł aby na zakończenie każdej mojej wypowiedzi wstawiać linka 1-2 piosenki z yt abyście mogli nieco poznać mój gust muzyczny. Dzisiaj zostawiam Was z Eminemem :) 
~Cisek

Ps: jeśli macie jakieś pytania to zamieszczajcie je w komentarzach lub wysyłajcie na e-maila cisekblog@gmail.com. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

✅ Zachęcam do wyrażenia swojej opinii.
✅ Podaj także swojego bloga, chętnie zajrzę :)
✅ Staram się odpowiadać na każdy komentarz!